Akcja dzieje się na śniadaniu. Na stole m.in. dwie fantazje z czekoladowymi kulkami - czyli te ulubione. Rozpoczyna się celebracja, która przebiega według ścisłych rytuałów - ustalanych wspólnie, każdego dnia przez Janka i Sarkę. Czasem kolejność jest taka, że najpierw je się jogurt, potem czekoladki. Czasem najpierw jedną czekoladkę, potem jogurt, potem resztę czekoladek. Czasem wsypuje się czekoladki do jogurtu. Sporadycznie odłamuje się pojemniczek z czekoladkami i zostawia na później. I tak było dziś. Do czasu...
Problem pojawił się wtedy, kiedy pojemniczek Janka się przewrócił, a czekoladowe kulki rozsypały po stole i podłodze. Nie wszystkie. Ale sporo. Te ze stołu dało się uratować, pozostałem wylądowały w koszu. I tu zaczyna się prawdziwy dramat.
Płacz, rozpacz, życiowa tragedia. I nawet nie chodzi o kulki, bo tych Janek nawet nie zjadł. Chodzi o to, że "Sara ma więcej niż ja". A dlaczego ja tu o tym? Przecież to pewnie scena jak z większości domów w których są przedszkolne dzieci? Otóż ja tu o tym dlatego, że dzieci są świetnym i bardzo wyrazistym przykładem na to co się dzieje w nas - na nasze motywacje, emocje i inne czynniki, które mają wpływ na nas i na tych, z którymi się spotykamy. Jeśli zrozumiemy co się w nich dzieje - będziemy w stanie lepiej ich usłyszeć, zrozumieć, pomóc, czy obsłużyć.
To co nas spotyka w życiu to jedno. To, jak na to zareagujemy - to zupełnie inna sprawa. To znaczenie, jakie nadajemy sprawom jest istotne. Rozsypane kulki dla mnie mogą nzczyć tyle, że przeklnę sobie pod nosem i zirytuje się, że muszę zanurkować pod stół i je pozbierać zanim rozniosą się po całym domu. Dla mojego syna mogą mieć - i miały - dużo większe znaczenie.
I w tym kontekście warto odpowiedzieć sobie na jedno pytanie:
Czy w ludziach których słuchamy szukamy informacji o tym co się stało, czy o tym jakie to miało dla nich znaczenie?
Jasne, potrzebujemy wiedzieć jakie były fakty. Ale jeśli chcemy naprawdę zrozumieć co się dzieje w drugim człowieku - potrzebujemy wiedzieć jakie te fakty mają dla tej osoby znaczenie. Co w nich jest naprawdę dla nich ważne. Tylko wtedy będziemy w stanie być pomocni.
To jednak może być też cenna informacja dla nas. Każdy z nas ma też swoje kulki. Małe rzeczy, które nieproporcjonalnie wyprowadzają nas z równowagi. Czasem zdania wypowiadane przez naszych bliskich, współpracowników, które sprawiają, że nasze emocje strzelają w kosmos. Przyjrzenie się im i zobaczenie co za nimi tak naprawdę stoi może pomóc nam w przyszłości.
Od tego tematu - jak radzić sobie z naszymi emocjami i z emocjami innych ludzi, z którymi rozmawiamy - zazwyczaj zaczynam warsztaty ze słuchania. Tutaj możesz znaleźć o nich więcej informacji. Ja z tej wiedzy czerpię dużo w kontekście relacji biznesowych - a przydaje się też co drugi dzień przy śniadaniu.